sobota, 26 stycznia 2013

Kolejne oplatane kolczyki

Tym razem te są na prezent. Będę skromna- straaasznie mi się podobają;) Mam nadzieję, że spodobają się też nowej właścicielce. A jeśli prawdą jest to, co gdzieś słyszałam, że im bardziej się człowiek poświęca ( w moim wypadku kaleczy igłą;p) tym bardziej prezent się podoba, to Ania chyba będzie zachwycona. Jakoś ostatnio nie mogę się skupić i bardzo często, zamiast wbić się w koralik, wbijałam się w swoje palce ale grunt, że efekt jest;)
Wzór wygrzebałam gdzieś tutaj. Cały czas strasznie się bałam, że oplatany koralik okaże się za duży/za mały i wszystko będę musiała robić od nowa, bo niestety w tym wypadku nie da się dodać rzędu koralików- popsułoby to cały efekt. Na szczęście 2cm drewniany koralik okazał się idealny;) Do tego użyłam koralików Toho round 11/0 i żółtych krzywulców wygrzebanych gdzieś z dna szuflady;p Całość zawiesiłam na dłuższych biglach w kolorze srebrnym. Wystarczy pisaniny, czas na zdjęcia;) 

Sam koralik z jednej:























i z drugiej strony:


















































A tu już gotowe kolczyki:
























wtorek, 22 stycznia 2013

Kolczyki jeżynki

Mam 3 tygodnie ferii i jakoś dalej nie mogę w to uwierzyć...Do tego, zamiast wziąć się za coś porządnie od początku do końca, zaczęłam z 5 projektów i tylko jeden jest skończony:p Myślę, że z tym byłoby podobnie, gdyby nie to, że potrzebowałam kolczyków do czarnego stroju. Oto i one: 
























Koraliki oplecione wg kursu Weraph. Na prawdę polecam- dość szybko się robi i raczej trudno się pomylić,a efekt jest świetny;) Użyłam czarno- szarych koralików, które przy odpowiednim świetle wpadają delikatnie w fiolet (niestety nie udało mi się tego uchwycić na zdjęciu), przez co strasznie przypominają mi jeżyny;) 
Zdjęcia niestety nie najlepszej jakości ale wydaje mi się, że kiepska pogoda i złe światło są całkiem niezłym usprawiedliwieniem;p Teraz już ostatnie zdjęcie, na którym lepiej widać wykończenie w postaci srebrnych kwiatuszków: 

wtorek, 1 stycznia 2013

Kolczyki

Przedstawiam moje starsze prace (aktualnie jestem w trakcie dłubania czegoś nowego- mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to skończyć i, że coś z tego wyjdzie;p), z koralików upolowanych w Sztokholmie. Jednego strasznie im zazdroszczę- sklepów z koralikami i przyborami do wyrobu biżuterii w normalnych centrach handlowych, obok sklepów z ciuchami! Sporo wysiłku kosztowało mnie powstrzymanie się od wydania tam wszystkich pieniędzy ;p
A teraz konkrety: jeśli chodzi o technikę, to chyba jest najprostsza z możliwych- koraliki same w sobie są tak ładne, że postanowiłam nie dodawać żadnych udziwnień;) Niestety jeden jest lekko ukruszony- zauważyłam to dopiero po powrocie do domu i nie miałam jak wymienić. Wydaje mi się, że jakoś strasznie nie zaburza to estetyki. Z resztą, oceńcie same;) 





























Drugie są już bardziej "cudaczne". Pierwsze co pomyślałam, gdy zobaczyłam te koraliki to Bollywood, dlatego dodałam "dyndadełka";) Wydaje mi się, że uzyskałam dość ciekawy efekt;) 






Na koniec chciałabym wszystkim życzyć spełnienia marzeń i samych sukcesów w nowym roku;)