sobota, 26 stycznia 2013

Kolejne oplatane kolczyki

Tym razem te są na prezent. Będę skromna- straaasznie mi się podobają;) Mam nadzieję, że spodobają się też nowej właścicielce. A jeśli prawdą jest to, co gdzieś słyszałam, że im bardziej się człowiek poświęca ( w moim wypadku kaleczy igłą;p) tym bardziej prezent się podoba, to Ania chyba będzie zachwycona. Jakoś ostatnio nie mogę się skupić i bardzo często, zamiast wbić się w koralik, wbijałam się w swoje palce ale grunt, że efekt jest;)
Wzór wygrzebałam gdzieś tutaj. Cały czas strasznie się bałam, że oplatany koralik okaże się za duży/za mały i wszystko będę musiała robić od nowa, bo niestety w tym wypadku nie da się dodać rzędu koralików- popsułoby to cały efekt. Na szczęście 2cm drewniany koralik okazał się idealny;) Do tego użyłam koralików Toho round 11/0 i żółtych krzywulców wygrzebanych gdzieś z dna szuflady;p Całość zawiesiłam na dłuższych biglach w kolorze srebrnym. Wystarczy pisaniny, czas na zdjęcia;) 

Sam koralik z jednej:























i z drugiej strony:


















































A tu już gotowe kolczyki:
























4 komentarze:

  1. Very nicely done. The colors are perfect
    Nicole/Beadwright

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego typu kolczyki kompletnie nie trafiają w mój gust. Dla mnie nie ma nic odpowiedniejszego od modnych złotych kolczyków z cyrkoniami! Jak dla mnie sztosik :D Mam ich mnóstwo i ciągle sięgam po kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń